Mara o świecie przyszłości i nowych narodach

Śniło mi się, że podczas serii spisów powszechnych w UE Europejczycy zaczęli się identyfikować narodowo wobec przekonań politycznych.

W końcu – mówił randomowy wyborca PiS, powiedzmy Władek – o wiele więcej już mnie łączy z takim moim ziomkiem Laszlem z Tokaja, do którego co roku cisnę na zimmer frei i na bör pince i gadamy sobie o wielkości naszych krajów, i co nam kto kiedy wydarł i jak bardzo odbierzemy, aż pod koniec to nikt nie wie, kto po jakim kraju płacze, niż z takim Tomkiem z klatki obok, wyborcą opozycji, z którym niby jednym językiem mówię, ale chyba ważniejsze jest, żeby mówić TAK samo, a nie TO samo, człowiekiem być głębokim, a nie powierzchownym, więc sorry, wyjazd Tomku z mojego narodowego domku, ja w nim jestem razem z Laszlem i nasz naród nazywa się PRAWOLIA. Tą samą myślą się kierując, potworzyli się PRAWOLIANIE na caaałym świecie: z Republikanów głównie w USA, z AfD w Niemczech, od LePen we Francji, w Rosji z Jednej Rosji i wielu innych partii, w tym wielu opozycyjnych, na Ukrainie to ze wszystkich sił po kawałku, bo tam podziały polityczne nie są polityczne. Itd.

Tak więc cała światowa prawica połączyła się w jeden naród, ustawiający się hierarchicznie i alfasamiecko, testosteronicznie, ale jednak najgłośniej ze wszystkich stękającego o szacunek, niepodległość itd. W ten sposób nasz Włodek znalazł się nie tylko bliżej Laszla z Tokaju niż Tomka z klatki obok, ale także bliżej Wołodii z Rosji. Oraz Abu Abdula z Arabii Saudyjskiej. Rewolucja w myśleniu to rewolucja w myśleniu i nie ma co jęczeć.

To samo zrobiło liberalne centrum i to samo zrobiła lewica: utworzyli swoje państwa. Tomcio z Warszawy, z osiedla strzeżonego, poczuł, że ma podobne problemy co Iwan z nowostrojki w Moskwie, który próbuje ogarnąć własny biznes, ale państwo oraz różne nieformalne grupy biznesu agresywnego mu przeszkadzają, niż Prawicowy Maciek z Rzeszowa. Szybko też wytłumaczyli to samo panu Hermannowi z Charlottenburga, który na początku był zniesmaczony wulgarnym realizmem Tomcia i Iwana, ale szybko uległ diabolicznej fascynacji radykalizmem tychże ach biesów ze wschodu. Podobnie jak członkowie innych europejskich klas średnich, ale również często i niższych średnich, albo i ludowych, tylko że niecierpiących fanatyzmu i intelektualnego populistycznego zbydlęcenia, wyższych średnich oraz bogatych i okolic oraz wyjątków statystycznych. Ich naród nazywał się CENTROLIA.

Lewica zorganizowała się jako LEWOLIA w centrach miast głównie, niestety, i rozpoczęła swoją wojnę o niepodległość.

Chciała się gdzieś załapać w reszcie świata, na peryferiach, wśród ludu, ale się okazało, że poglądy, które prezentuje współczesna lewica, raczej nie są popularne w innych warstwach niż miejsko-zbuntowane bądź inteligencko-teoretyczne. Niestety, większość peryferii światowych, konserwatywnych i łapiących się na populizm prosiła o paszporty PRAWOLII, a nie LEWOLII. Z wyjątkiem Ameryki Południowej, gdzie na stronę LEWOLII przeciągały część społeczeństwa kwestie obyczajowe.

Za to prawie cały islam, wszystkie konserwatywne religie od północnej Afryki po Filipiny – wszyscy grzecznie powędrowali do PRAWOLII. Również, po wahaniach, Chiny: chodziło przecież w PRAWOLII o to, żeby w imię konserwatywnego i hierarchicznego porządku społecznego prowadzić populistyczną politykę: autokratyczną i kleptokratyczną, ale za to z odrzutem społecznym, któremu to społeczeństwu nie tyle „skapywało bogactwo”, jak to teoretyzowali liberalni teoretycy, przypadkowo i chaotycznie, czyli  gdzie i pod kogo kto się podstawił – to tyle miał, nie. W PRAWOLII skapywanie tego bogactwa było usystematyzowane. Jak jałmużna w islamie.

Najpierw próbowano ze sobą współżyć w imię „o, jakie fajne multikulti”, tak samo mniej więcej jak po powstaniu nowoczesnych narodów w Europie. Ale później zaczęto się wyrzynać. Tworzyć getta. Etnicznych dokonywać czystek. Każdy naród zapanował w końcu tam, gdzie miał najsilniejszą bazę.

PRAWOLIA panowała nad największym światowym terytorium: całe południe i wschód Europy, z tlącymi się wojnami wokół wysepek partyzantki i niewielkich wysepek oporu LEWALIJSKIEGO w Atenach, Madrycie, Barcelonie, Berlinie, trochę w Warszawie i Krakowie itd. Do PRAWOLII należała też cała Azja: Rosja, Chiny, Indochiny, Indie, kraje islamu. Oczywiście pierwszym, co się w PRAWOLII stało, była wojna domowa: każdy odcień prawicy chciał ustawić się na szczycie hierarchii, która była częścią PRAWOLSKIEJ mentalności.

CENTROLIA zapanowała w północno-zachodniej Europie: od północnej Francji, północnych Włoch, Szwajcarii, północnych i zachodnich Niemiec, Skandynawii, Beneluksu oraz Wolnych Miast Centrolijskich – czyli północnoeuropejskich metropolii, enklaw CENTRALII na obszarze Prawolii: od Berlina przez Warszawę, Wilno, Rygę i Tallin, Kraków, Pragę, Bratysławę, Budapeszt, Bukareszt, Zagrzeb, Sofię i Belgrad. Do CENTROLII również należały ziemie w północnej i morskiej Ameryce Północnej: Quebec i cały kanadyjski wschód i zachód oraz amerykańskie wybrzeża: wschodnie i zachodnie. Amerykańskie Południe i amerykański i kanadyjski Midwest – wszystko poszło do PRAWOLII.

LEWOLIA była państwem efemerydą, wiecznym partyzantem, którego przyczółki istniały w Ameryce Łacińskiej, tu i ówdzie, mocno zwalczane przez siły PRAWOLII, w Kurdystanie, próbował trwać w Kerali, ale lokalni komuniści uznali, że więcej mają wspólnego z PRAWOLIANAMi niż z LEWOLIAKAMI. W kilkunastu miastach w Europie Południowej, wiadomo, Ateny, Madryt, Rzym itd. No i na terenie CENTRALII, gdzie szybko jednak zostali objęci państwowymi programami społecznymi, kulturalnymi itd. i zaczęli robić zbuntowaną i społecznie zaangażowaną sztukę i ogarniać knapiane dzielnice, i miały z nimi władze CENTRALII święty spokój.

W PRAWOLII natomiast trwała wojna. Niby wszyscy mieli podobne przekonania: patriarchat, kult męskości, hierarchii i tradycji, kiedyśbyłolepizm i wyznawanie pustych symboli w imię wymyślonych świętości. Rzecz w tym, że tych symboli, hierarchii i świętości było zbyt dużo i szybki bój PRAWOLIJSKICH samców alfa doprowadził do jątrzącej się wiecznej wojny w świecie islamu, szczerzenia się na siebie amerykańskich i chińskich prowincji PRAWOLII, z jednoczesnym odgrywaniem roli wahadełka przez Rosję oraz jej europejskich partnerów: od Hiszpanii po Polskę.

I co dalej, drodzy Czytelnicy? Czekam na Wasze predykcje. Kto będzie najbogatszy? Kto biedny? Gdzie najwyższe PKB? Gdzie kto w jakim rankingu? Od wolności prasy po rozwój społeczny? Jak się potoczy to wszystko? Jak się mogło potoczyć, a mnie się źle przyśniło?

Komentujcie!