Rzeczpospolita Gówniarska
Ambasadorka USA Georgette Mosbacher, która w sytuacji braku skutecznej opozycji w Polsce zajęła jej miejsce w debacie publicznej, twierdzi, że rodzime sekciarskie odklejenie i upartość w sprawie stawania się katolickim Iranem i samoperyferyzującym się dulszczyźnianym kraikiem będzie miało przełożenie na obronność. Patryk Jaki odkrywczo nazywa tę wypowiedź „formą szantażu”. Och, naprawdę?